piątek, 30 marca 2012

CZY CHUSTA MOZE ROZPIEŚCIĆ DZIECKO?

 Częsta obawa rodziców rozważających chustonoszenie jest to, czy nie przyzwyczaja za bardzo dziecka do noszenia. Wciąż tez pokutuje u nas stare myślenie "nie nos bo rozpuścisz". Wiadomo przecież- noszenie na rekach 10-cio kilowego dziecka nie należy do spraw lekkich ;) na szczęście nosząc w chuście ręce mamy wolne :)

Ale do rzeczy. Czy chusta może sprawić, ze dziecko będzie się domagało ciągłego noszenia? Myślę, ze każdy z nas widział choć raz dziecko które potrafi już się samodzielnie przemieszczać za pomocą raczkowania. Taki maluch ma jeden cel- eksploracja otoczenia, i ostatnie na co ma ochotę to siedzenie w jednym miejscu. Tak więc naturalna potrzeba bliskości, z jaka radzi się każdy ssak "noszak"(do których się zaliczamy), zostaje na pewnym etapie rozwoju wyparta przez ciekawość świata.

Co oznacza termin "noszaki"? Noszakami nazywamy wszystkie ssaki, które przez pierwsze miesiące swojego życia najlepiej rozwijają się przy ciele matki. Ten rodzaj ssaków rodzi się zbyt szybko względem swojego rozwoju i w momencie przyjścia na świat nie jest jeszcze organizmem w pełni dojrzałym; układy nerwowy, pokarmowy, trawienny, wciąż sa jeszcze w fazie rozwoju. A najlepsze ku temu warunki są przy ciele matki, które stabilizuje temperaturę dziecka, oraz dostarcza niezbędnych dla zdrowego rozwoju bodźców. Bicie serca oraz ciepło i zapach mamy działa kojąco i wyciszająco.

Tak więc potrzeba bliskości jest tak naturalna jak głód czy potrzeba snu.

Gdyby dziecko miało się czuć najlepiej samo w swoim łóżeczku, musiało być tzw. "gniazdownikiem", dla którego synonimem bezpieczeństwa jest gniazdo. Do takich stworzeń zaliczamy ptaki czy szczury. Takie gniazdowniki zostawiają swoje młode na wiele godzin w gnieździe, same wyruszając po pożywienie. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to sposób w jaki opiekują się noworodkami ludzie.

Jest jeszcze trzecia grupa, zwana "zagniazdownikami"; tego typu młode rodzą się jako miniaturki matki i bardzo szybko staja się samodzielne. Trzymają się matki, gdyż jest ona dla nich źródłem pożywienia (koty, konie).

Dziecko ludzkie instynktownie czuje gdzie jest Mu najlepiej i najbezpieczniej. Dlatego większość aktywnego czasu najchętniej spędza w bliskości z mama. A kiedy płacze to nie dlatego, ze jest rozpuszczone, ale dlatego, ze jak każdy z nas- pragnie czuć się bezpiecznie.

To wspaniałe dać dziecku bliskość, której bardzo potrzebuje, jednocześnie zachowując swobodę i dwie wolne ręce :)

Bardzo często jest tak, że dzieci noszone w chuście szybko się usamodzielniają, bo bliskość, której miały pod dostatkiem i o która nie musiały walczyć, zostaje zaspokojona i można swobodnie ruszać na podbój świata. Pozostaje tylko jeden problem-> jak od tej przyjemnej bliskości ze swoim dzieckiem ma odzwyczaić się mama lub tata?  Cóż, odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam ;)